Najnowsze komentarze
Mimo wszystko chciałbym aby odniós...
Mam nadzieje ze to pomylka. 1500km...
Przejechane 1000km to na motocyklu...
każdy kij ma dwa końce, chciałem z...
2widz-a co świeżej krwi chcesz się...
Więcej komentarzy
Ulubieni blogerzy
<brak ulubionych blogerów>
Moje miejsca
<brak wpisów>
Moje linki
<brak wpisów>

05.11.2012 19:21

Przegląd zamontowanych gratów

Kilka rzeczy sobie dokupiłem, z kilku jestem zadowolony a kilka to po prostu wyrzucona kasa

Jak już kiedyś wspominałem mechanik motocyklowy ze mnie jak z koziej dupy patefon więc moje przemyślenia można raczej traktować z przymrużeniem oka.

Może jest na forum kilka osób, które podobnie jak ja koncentrują się jedynie na walorach użytowych przeróżnych gadżetów, mniejszą uwagę skupiając na marce czy innych ukrytych szczegółach.

A zatem po kolei na co wydawałem kasę:

1. Urządzonko do współpracy z komputerem BMW.

Fajna rzecz dla tych, którzy znają się na silnikach tak jak ja. Można sobie kupić przez Internet albo w Touratechu. To co mam to wersja hobbystyczna czyli do 10-ciu VINów. 2 VINy mam zajęte na kolejne się nie zanosi więc jakby ktoś był w niesamowitej potrzebie to służę. Ja sam się dowiedziałem że miałem awarię podgrzewanych manetek, z komunikatu wynika, że w BMW wszystko również samo się naprawia :).

Poza tym można sobie ustawić przebieg, po którym komputer zacznie wykrzykiwać o konieczności serwisu. Jak pytałem w BMW co się stanie z motocyklem jak totalnie będę w Afryce olewał takie komunikaty nikt nie umiał mi udzielić wiążącej odpowiedzi. Nawet gdybym komputer ustawił sobie w serwisie w Hiszpani to kolejny przegląd wypada w Kongu lub Angoli, a tam o motocyklach BMW jeszcze nie słyszano.

GS 911

2. Dodatkowy zbiornik z paliwem.

W małym GSie zbiornik fabryczny jest pod siedzeniem a tam gdzie normalnie powinien być zbiornik są zwykłe owiewki przykrywające akumulator i filtr powietrza. Kolesie z Touratecha wymyślili niezły patent, czyli wywalenie owiewek i zrobienie baku przypominającego 2 worki. Długo myslałem czy warto w temat wchodzić bo kosztuje to sporo kasy. Gotowe, pomalowane modele z oferty Touratecha nie pasują do 650, widać jest jakaś różnica pomiedzy 650 a 800. Model do GS 650 jest surowy i wymaga polakierowania, poza tym trzeba zrobić wcinkę w istniejący zbiornik, czyli trzeba rozebrac połowę motoru i zapamiętać jak go złożyć z powrotem. Człowiek o imieniu Zbyszek z Touratecha był mocno profesjonalny i przekonywujący i skusiłem się na opcję wymiany w Touratechu w Bielsku Białej. Trochę długo trzeba było czekać aż Niemcy w końcu przyślą zbiornik, ale ponieważ była zima bardzo mi się nie spieszyło. W sumie sam zbiornik, montaż i lakierowanie wyszło mi taniej od gotowego baku oferowanego do GS 800. Montaż w Touratechu wyszedł im całkiem nieźle, raz tylko miałem akcję, że po przekręceniu zaworków z obu zaczęła mi ciec benzyna. Już zabierałem się do naprawy ale nagle wyciek się sam naprawił i póki co więce nie powtórzył. Poza tym motor wygląda na trochę większy i masywniejszy. Powiększenie zbiornika powoduje też, że nie pasują standardowe gmole, przy okazji zakupu baku w Touratechu nabyłem też odpowiednie gmole. Jak to wszystko wyszło widać na obrazku. 

Ludzie, z którymi rozmawiałem zgodnie twierdzili, że w zachodniej afryce zasięg 300-400 km to trochę za mało aby tankować paliwo sensownej jakości, albo żeby nie czekać aż takowe dowiozą. No cóż zobaczymy.

Dodatkowy zbiornik

Kraniki przy zbiorniku

Dodatkowy zbiornik

3. Nowe siedzenie

Kosztowało chyba z 1000PLN ale powiem szczerze że to chyba najlepiej wydane pieniądze. Może to zależy od kształtu dupska, ewidentnie moje jest chyba jakieś wypaczone bo jak siedziałem na oryginalnym to po godzinie się wierciłem, po 2 zadek mi odpadał a po 3 nie dawałem rady.

Spokojnie, fotel to to nie jest, ale jest jednak sporo szersze od oryginalnego, nie miałem okazji do dłuższych wyjazdów, ale jak wracałem z Białowieży to bez żadnego problemu 2 godzinki wysiedziałem bez większego bólu. Poza tym ma lekkie przedzielenie między pasażerem i kierowcą i trochę to jest miłe dla kręgosłupa.

Siedzenie turystyczne BMW

4. Lusterka

Tutaj nic ni ezmieniałem ale chyba jeszcze to zrobię przed wyjazdem. Generalnie uważam że oryginalne lusterka to największa porażka w BMW. Może i ładnie wyglądają i są modne etc. ale z punktu widzenia osoby, która jeździ także Silver Wingiem są totalnie do dupy. Te ucięte 2 cm od dołu to 1-2m martwego punktu więcej za Tobą. Albo ze wzrokiem mam coś nie tak, albo coś kolesiom z BMW nie wyszło bo ciąglę muszę łbem machać na lewo i prawo.

Za małe lusterka

O innych modyfikacjach w następnym odcinku bo właśnie się dowiedziałem, że kaucja za motocykl, jaką muszę zapłacić, żeby dostać karnet to 22 000 PLN. Uff trzeba się nieco odprężyć. Jak zawsze mawiam w takich sytuacjach: "nikt nie mówił, że będzie łatwo"

Komentarze : 0
<ten wpis nie był jeszcze komentowany>
  • Dodaj komentarz