02.01.2013 21:53
Dzień szósty: 1:1 (wtorek 1-1)
Dzień miał być totalnie nudny i taki na początku był.
Od Tangeru przez pierwsze 2 godziny lało okropnie.
Troszkę nie spisało się moje czarodziejskie siedzenie w
motocyklu. Jest idealne do siedzenia przez wiele godzin, ale z
racji na swoją szerokość jak zaczyna lać to zaczyna zbierać wodę.
W pewnym momencie poczułem że siedzę w kałuży z wodą.
Dawniej, przed rozpruciem się moich spodni ze stroju teletubisia nie było problemu ale odkąd dorobiłem się w nich gigantycznej dziury ich używanie stało się bezcelowe. Halogeny tradycyjnie przez cały czas dzielnie świeciły same.
Klasyczny afrykański turysta :)
Stare pralki, lodówki i wszystko co się da uruchomić w Mauretanii i Senegalu
Plaża w okolicach Casablanki
Dojechaliśmy do Marakeszu na 18tą co było dobrym wyczynem bo
po sylwestrze dopiero o 10tej byliśmy gotowi do drogi. Ja w
międzyczasie odkryłem jak z mojego motoru zrobić choppera i udało
mi się jechać z nogami opartymi na gmolach, co za rozkosz
móc sobie wyprostować kolana raz na jakiś czas.
Wreszcie udało się założyć nogi na gmole i powstał chopper
Po dojeździe pojawiła się rysa w drużynie która wyszła przy szukaniu hotelu. Długo krążyliśmy i debatowaliśmy w sumie po 21 zamieszkaliśmy w totalnie bezpłciowym hotelu, ale cóż jak się nie ma co się lubi, to się lubi co ma J
Podczas poszukiwań hotelu jadąc na motorze zatrzymałem się na czerwony, po czym łup i wjechał mi w tył jakiś debil jadący skrzyżowaniem motocykla z chłodnią. Na szczęście z tyłu mam kanistry przyczepione do kufrów i to one odebrały większość energii uderzenia więc nawet się nie wywaliłem. Koleś dostał zjebkę, ponieważ był w kasku zamiast jemu przywaliłem jego budzie J i pojechał dalej. Po paru minutach jazdy na rondzie jadę za chłopakami i nagle łup i tylko szarpnęło autem, patrzę i w nich też ktoś walnął. Patrzę i nie dowierzam to znowu ten sam koleś, który dotychczas jechał obok mnie i ciągle mnie przepraszał. Ale teraz na serio się przestraszył i zawrócił tą swoją budą na rondzie i pod prąd dał długą. Stwierdziłem że prawo masy musi być na Naszą korzyść więc nawet go nie goniłem. Faktycznie walną w auto chłopaków, tym razem jednak mocno przypękał i dał dyla, nie chciało mi się go nawet gonić. Faktycznie nie ma nawet rysy na aucie, koleś odbił się od haka. Swoją drogą to ciekawe z czego ma tą swoją maszynę zrobioną.
Jest zatem 1:1
Potem było jeszcze zwiedzanie Marakeszu, chociaż oficjalnie mieliśmy do Agadiru nie zwiedzać.
Komentarze : 1
ach te ich piętrowo załadowane ciężarówki ;)
warto wg mnie wjechać na górę Agadir ouel f'la (czy coś takiego) i zerknąć na panoramę miasta:
autoreklama jak się patrzy, ale niech będzie:
http://klurik.riderblog.pl/Jedno_oko_na_Maroko_,b2858.html
jak Wam przyjdzie przedzierać się przez Agadir to pewnie traficie na korek w Ait Melloul, ale później prosta trasa (z kolorytem w postaci niebieskich grand taxi i w.w ciężarówek)
Archiwum
- wrzesień 2014
- sierpień 2014
- lipiec 2014
- czerwiec 2014
- maj 2014
- kwiecień 2014
- marzec 2014
- luty 2014
- styczeń 2014
- grudzień 2013
- wrzesień 2013
- czerwiec 2013
- maj 2013
- kwiecień 2013
- marzec 2013
- luty 2013
- styczeń 2013
- grudzień 2012
- listopad 2012
- kwiecień 2012
- wrzesień 2011
- sierpień 2011
- lipiec 2011
- czerwiec 2011
Kategorie
- Na wesoło (656)
- Offroad (113)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Turystyka (3)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)