Najnowsze komentarze
Mimo wszystko chciałbym aby odniós...
Mam nadzieje ze to pomylka. 1500km...
Przejechane 1000km to na motocyklu...
każdy kij ma dwa końce, chciałem z...
2widz-a co świeżej krwi chcesz się...
Więcej komentarzy
Ulubieni blogerzy
<brak ulubionych blogerów>
Moje miejsca
<brak wpisów>
Moje linki
<brak wpisów>

25.04.2012 01:52

Deawoo country

Kirgistan i Uzbekistan

No cóż, trochę czasu upłynęło od ostatniej mojej wizyty tutaj, ale bynajmniej nie oznacza to że afrykańska wyprawa jest w jakimś stopniu zagrożona. Wręcz przeciwnie przygotowania idą pełną parą tylko w robocie ciągły młyn, wyjazdy i zapiepsz taki, że człowiek czasami nie ma chwili żeby pomyśleć.

Pod koniec 2011 postanowiliśmy ze Szwagrem odwiedzić Azję Centralną, widzieliśmy takie fajne zdjęcia, starych, ruskich motorów z koszami i wyczytaliśmy, że można je wypożyczyć, najlepiej z kierowcą gdyż główną ich atrakcją jest to że się ciągle psują.

Wybraliśmy się więc ich tropem do Kirgistanu i Uzbekistanu. No cóż w Kirgistanie okazało się, że śladu po takich pojazdach już nie ma, bo przegrały z ze starymi samochodami, ciągniętymi nawet z Niemiec.

Dynamiczna demokracja (akurat byliśmy tydzień przed wyborami prezydenckimi, gdzie Kirgizi musieli wybrać tego jedynego z pośród 84 kandydatów) i wolny rynek niestety zrobiły swoje i ruski produkt motoryzacyjny przegrał z zachodem, Chinami i Japonią. Aczkolwiek jak widać na zdjęciu jest ścisła współpraca pomiędzy hydraulikami i kierowcami.
Trasy motocyklowe wspaniałe, mało samochodów, do wyboru asfalt, mnóstwo otwartych przestrzeni z szutrami, wokół niesamowite góry.

Zatem kolejnym miejscem poszukiwania motorów był Uzbekistan. Państwo nieco masakryczne, już sama granica z Kirgistanem wpłynęła na Nas nieco dołująco. Coś te 2 państwa za bardzo wzajemną sympatią się nie darzą, co objawia się np. tym że pod zamkniętą bramą koczują chętni do przekroczenia granicy, nagle pojawiają się dwaj turyści z plecakami i tłumek tworzy szpaler, po czym brama się nagle otwiera by przepuścić gości z zachodu. Trochę to głupie uczucie kiedy tyle oczu patrzy na Ciebie, chyba z jakąś jednak zazdrością, o tyle dobrze, że na otwarciu bramy skorzystali przynajmniej Ci biedni ludzie, bo zanim się zamknęła wszyscy się przecisnęli. Odprawa OK chociaż niby gadka szmatka z jakim urzędnikiem, który okazał się ichnim oficerem ichniego KGM, który dość sprytnie szybko przejrzał wszystkie nasze zdjęcia czy aby przypadkiem nie urażą dobrego imienia ichniego, miłościwie panującego od zawsze prezydenta.

Uzbekistan to kraj pełen absurdów, niczym rodem z naszego PRL-u.  Pierwszy obrazek to niesamowite kolejki po paliwo, a dokładniej mówiąc to po LPG, bo benzyny czy ON to już nikt nie pamięta.

Szwagier doskonale  włada rosyjskim więc szybko ustaliliśmy jak się tam żyje, chociaż nie każdy chciał gadać bo sporo osób się bało dyskusji o ichnim prezydencie.

Pierwszy fun to kasa. Idziemy na targ żeby wymienić 100 dolców, zakotłowało się po czym w rękach wylądowało 300 sztuk banknotów, w 3 paczkach. Wydymali Nas pomyśleliśmy zgodnie, ale patrzymy gazet w środku nie ma, poszliśmy do sklepu i banknoty przechodzą. Zasięgneliśmy języka i okazało się, że pomimo kursu 1USD=2500Somów, największym banknotem w kraju jest 1000. Powoduje to, że ludzie wszędzie popylają z czarnymi reklamówkami pod pachą nosząc kasę na drobne zakupy. W rozmowie z miejscowymi dowiedzieliśmy się że aby kupić mieszkanie w Taszkiencie trzeba przywieźć 1,5 palety pieniędzy, bilet kolejowy do Moskwy kosztuje  np. 2 reklamówki. Bankowość elektroniczna nie jest popularna a bankomatów nie ma bo starczyły by na pojedynczą wypłatę.

I stało się, pewnego dnia firma Daewoo zbudowała fabrykę samochodów, jedyną zresztą w tym kraju . Wówczas Pan Prezydent wprowadził 400% cło na inne pojazdy sprowadzane z zagranicy co skutkowało tym, że przez tydzień policzyliśmy chyba 12 Ład, a tak wszędzie: samochód Deawoo, autobus Daewoo, ciężarówka Deawoo. Nawet w muzeum narodowym są stosowne eksponaty, również upamiętniające jedyne chyba karty kredytowe oczywiście wydane przez Daewoo Bank.

Bezpieczeństwo, jest zajebiście bezpiecznie. Byliśmy w lekkim szoku jak ok. 23 w ciemnym zaułku spotkaliśmy gościa, który nam wymieniał pieniądze na bazarze. Tachał 2 słupki pieniędzy pod pachami i jeszcze 2 obowiązkowe, czarne reklamóweczki w ręku z kasą oczywiście. Pytamy się ludzi jak to jest że nie kradną.  U nas Prezydent wprowadził karę śmierci za taki czyn więc jest bezpiecznie, słyszymy w odpowiedzi. Proces trwa max. 2 dni i po gościu.

W końcu znaleźliśmy bike’a jakiego szukaliśmy, niestety w miejscu kosza wyposażony był w paletę, na której było już kilka worków ze zbożem. Powiedziano nam że bike’i odeszły, jak kiedyś pojawi się paliwo to może ludzie wyciągną je z piwnic.

Jak ktoś się wybiera motorem  do Uzbekistanu niech przed wjazdem tankuje we wszystko co się da, nawet w usta J. Chyba że nie może spać i może sobie zająć kolejkę pod stacją benzynową o 2-giej w nocy.

Komentarze : 0
<ten wpis nie był jeszcze komentowany>
  • Dodaj komentarz