Najnowsze komentarze
Mimo wszystko chciałbym aby odniós...
Mam nadzieje ze to pomylka. 1500km...
Przejechane 1000km to na motocyklu...
każdy kij ma dwa końce, chciałem z...
2widz-a co świeżej krwi chcesz się...
Więcej komentarzy
Ulubieni blogerzy
<brak ulubionych blogerów>
Moje miejsca
<brak wpisów>
Moje linki
<brak wpisów>

18.07.2011 00:13

12 a może 15 tys. km kto to może wiedzieć

To teraz nieco więcej szczegółów nt. samej wyprawy.  Generalnie mam zamiar aby podzielić się maksymalną liczbą szczegółów i detali. Z autopsji wiem, że w Internecie nie łatwo o konkrety z podobnych wypraw (mam na myśli trasę oraz niezbyt odległy czas). Może przy tej okazji kogoś to zainspiruje do własnej wyprawy…

A więc.
Doszukałem się kilku polskich wypraw do RPA, ale przez Afrykę wschodnią, czyli od Egiptu przez Sudan , Etiopię, Kenię, Tanzanię itd. Trasa ciężka, ale relatywnie łatwa jeżeli chodzi o formalizmy (głównie wizowe). No niestety, nie wiadomo kiedy się uspokoi na Bliskim Wschodzie, ale także podzielił się Sudan, poza tym w Kenii i Tanzanii już byliśmy,… więc chcemy spróbować przez Afrykę zachodnią.

Zatem część afrykańska to po kolei: Maroko (+Sahara Zachodnia), Mauretania, Mali, Burkina Faso, Benin, Nigeria, Kamerun, Gabon, Kongo, Demokratyczna Rep. Kongo, Angola, Namibia i RPA. Ze względu na porę deszczową w strefie równikowej, najlepszą porą jest styczeń, a przy okazji w przypadku sukcesu to w samym RPA też lepiej się pogrzać na słońcu niż marznąć w deszczu.

A zatem pewnie zaraz po nowym roku 2013. Gdyby się okazało, że zima nie będzie zbyt ostra to najchętniej ruszyłbym na sprzęcie z przed własnego domu, zawsze można wtedy  powiedzieć, że się zrobiło trasę Polska-RPA. Szwagier trochę kręci nosem i sugeruje żeby do Hiszpanii sprzęty przejechały się w dostawczaku. Zobaczymy jak będzie, trochę za wcześnie aby takie rzeczy planować. Samych przygotowań z papierami na tyle państw afrykańskich jest na tyle dużo, że nie jestem pewny co będzie większym sukcesem: papiery czy sama podróż.

Pomożecie ?? ..... 
Po średnio zaawansowanej analizie papierów, które trzeba zorganizować, największy problem to Nigeria, Dem. Rep. Kongo oraz Angola. Wśród wymagań do wiz pojawia się magiczne słowo: „zaproszenie”. Sam papier ma charakter bardziej deklaracji obywatela tamtego kraju (nawet gotowe wzory są dostępne) niż jakiegoś dokumentu w stylu notariusz, nic z tych rzeczy. W deklaracji trzeba napisać, że w przypadku gdybyśmy jednak postanowili ze Szwagrem osiąść, w którymś z tych Państw w celach zarobkowych :) to osoba zapraszająca bierze ten problem na klatę. Zakładam, że nie trzeba wielkiego dowodu, że nie zanosi się na to aby któryś z Nas próbował się tam osiedlać.

Zatem, jeżeli ktoś z czytających ma jakiegoś znajomka (może student uczący się w Polsce, może Polak tam mieszkający, etc.) to wdzięczni będziemy za umożliwienie jakiegoś kontaktu.

Żeby nie było, formalnie napisałem do Naszych ambasad w tych krajach z prośbą o pomoc w nawiązaniu takiego kontaktu. Jak myślicie jaki efekt? Otóż we wszystkich tych naszych placówkach mają widocznie takie urwanie głowy, że od kilku miesięcy od żadnej z nich nie doczekałem się żadnej odpowiedzi, nawet kurtuazyjnej w stylu pocałujcie Nas w d…. Mam parę innych doświadczeń z przeszłości z rzekomą pomocą naszych placówek własnym obywatelom w potrzebie, ale o tym może w następnym odcinku.  :)

Tak więc z góry dziękuję za pomoc

Komentarze : 1
2011-07-18 22:04:03 AnnaB

Trzymam kciuki za wyprawę!
Co do pomocy to być może jakiś kontakt w Namibii (okolice stolicy) udałoby mi się Wam skombinować. Mieszkają tam sympatyczni(wbrew pozorom) Niemcy, których "znam".
:-)

  • Dodaj komentarz