Najnowsze komentarze
Mimo wszystko chciałbym aby odniós...
Mam nadzieje ze to pomylka. 1500km...
Przejechane 1000km to na motocyklu...
każdy kij ma dwa końce, chciałem z...
2widz-a co świeżej krwi chcesz się...
Więcej komentarzy
Ulubieni blogerzy
<brak ulubionych blogerów>
Moje miejsca
<brak wpisów>
Moje linki
<brak wpisów>

30.06.2013 23:55

Ze sfery marzeń do wstępnych przygotowań

No cóż gdzieś w głowie przysłowiowa klamka już chyba zapadła.
Za rok o tej porze powinienem być już chyba znowu gdzieś na afrykańskich bezdrożach. Znowu przez wiele dni nie będzie żadnych znaków drogowych, żadnych przepisów i żadnych debili wymachujących szuszarkami zza każdych krzaków. Ech... przygoda wzywa.

Tymczasem, pomalutku sobie patrzę i analizuję jak tu do tematów podejść, tak by ustrzec się błędów z zeszłego roku.

Myślę, że nie trzeba jechac do Afryki żeby znaleźć w tych przygotowaniach coś ciekawego i dla siebie. Jeżeli ktoś ma jakieś własne doświadczenia to będe wdzięczny za wszelkie komentarze.

Temat numer jeden, to jak dostrczyć motor do Cape Town. No cóż temat transportu morskiego mam już jako tako opanowany, ale na różnych forach dużo się mówi że transport lotniczy nie jest wcale taką głupią alternatywą, bo jak się zsumuje wszystkie koszty frachu morskiego...

No i temat zbadałem. Jeszcze przed poprzednią wyprawą uzyskałem wycenę skrzynki z motocyklem zapakowanej w kontener i wysłanej do Cape Town. Rok temu było to bez kilku dolców ok 700 USD. Plus jakies koszty odbioru tej skrzynki w porcie w RPA. Nawet jak się doliczy inflację etc to powinno być w tych samych granicach.

No i zadałem takie samo pytanie w Lufthansa Cargo. No i dostałem odpowiedź, i nie wiem czy Luftansa to nie najbardziej odpowiednia linia do ładunków Cargo, może są jakies lepsze linie?, ale bez kilku złotych koszt takiej krzynki to 20 000 PLN. Dobrze że fotel mam w robocie solidny i z oparciem to przynajmniej nie spadłem.

W związku z tym chyba temat sam się rozwiązał i trzeba będzie przytulić mojego rumaka na jakimś sympatycznym kontenerowcu.

Trchę chyba innaczej trzeba będzie spojrzeć na stan techniczny motoru. Innaczej jest jak jedzieś w trasę kiedy na liczniku jest przebieg 2000 km a chyba innaczej jak 20 000km.

Tutaj muszę pochwalić salon BMW przy Ostrobramskiej. Kiedyś o Nich pisałem w sposób mocno niepochlebny, ale wtedy chodziło o gościa zajmującego się sprzedażą motocykli, nawiasem mówiąc wciąż tam pracuje. Za to człowiek od serwisu jest miłym rozczarowaniem, nazywa się Łukasz. Najpierw miałem Auto Fusa omijać szerokim łukiem, więc pojechałem do Liberty Motors przy Łopuszańskiej. Powód #1 to migający przebieg z brakującymi 10 tys. km (stwierdziłem, że głupio bym sie czuł gdybym kiedyś od kogoś taki motor z cofniętym licznikiem kupił), powód #2 to nie działająca żarówka ze światłem postojowym. Niby błahostka, ale ponieważ światłami steruje komputer wolałem się upenić czy z nim wszystko OK.

W Liberty zaczynam gatkę od żarówki, Koleś kręci głową, że takiego przypadku to jeszcze nie miał, a jak powiedziałem, że zegary są wymienione, to Koleś na to:

- Proszę Pana, to inna wersja oprogramowania, teletransmisja, teleportacja i telenowela, że bity i bajty nie z tej rodziny, że generalnie to duży Problem, że on nie wie czy to się da naprawić, że trzeba cały motor rozkręcić, że transmisja danych, że szyna danych się zmieniła, że Big Problem.

Przyznaję, że po tylu miesiącach za słowem Big Problem trochę się stęskniłem. Pomimo bycia zerem w obszarze budowy motocykla, przed pozostawieniem motoru na totalną rozpierduchę, pomyślałem sobie że sprawdzę o dealera co się tylko BMW zajmuje.

Łukasz z Auto Fusa nie straczył teletransmisją, telenowelą i teleportacją, zdjął za to jakiś gumowy łącznik i pokazał przecięty kabel. Pewnie podczas moich zabaw w naprawianie gdzies go urwałem. Sam zgadnął że wymieniłem zegary no i pochwalił że takiego Customized F650 GS to jeszcze nie widział. Miło, łatwo i przyjenie, pozostawiłem 200++PLN i motorek wyjechał ze świdectwem zdrowia.  

A zatem kiedy?

Ano tak żeby wiechać do Sudanu z Etiopii zaraz po zakończeniu Ramadanu.

PS

Jak ktoś jest chętny na taką przejażdżkę to juz pomału final call :)

Komentarze : 0
<ten wpis nie był jeszcze komentowany>
  • Dodaj komentarz