Najnowsze komentarze
Mimo wszystko chciałbym aby odniós...
Mam nadzieje ze to pomylka. 1500km...
Przejechane 1000km to na motocyklu...
każdy kij ma dwa końce, chciałem z...
2widz-a co świeżej krwi chcesz się...
Więcej komentarzy
Ulubieni blogerzy
<brak ulubionych blogerów>
Moje miejsca
<brak wpisów>
Moje linki
<brak wpisów>

23.11.2012 01:56

Hura, czyli nowe zoo w Warszawie

Wszystkich mieszkańców górnego Mokotowa, których przestraszył środowy huk w godzinach popołudniowych chciałem gorąco przeprosić. To był tylko odgłos kamienia spadającego mi z serca, kiedy w ręku trzymałem 3 paszporty ze świeżymi wizami Nigerii. A że ambasada jest na IX piętrze, kłopoty były niezłe to i spadający kamień musiał być duży :)

No to wygląda, że jedziemy. Może to brzmi dla niektórych dziwnie, że się tak podniecam jedną wizą, niech spróbują ją uzyskać to zrozumieją.

Kosztowało dużo: czasu, nerwów no i kasy też ale grunt że jest, podchodziłem 3 razy i swego dopiąłem. To co się tam dzieje opisał najlepiej jeden z chętnych na wizytę w Nigerii, który po godzinie czekania w dzikim tłumie oznajmił: ja pierd... takie zoo i zabrał się do domu.

Dziki tłum można zrobić też i z 15 osób, kiedy muszą przez kilka godzin stać na 2 m2 , pełniących rolę poczekalni.

Taki to już dobrobyt w tej Nigerii, że aby się tam pojawić trzeba naprawdę chcieć

W skrócie wygląda to tak:


Nie ma sensu jechać do Ambasady w stylu, że może się czegoś dowiem. Cieć, który tam pilnuje drzwi (Polak oczywiście, który chyba z zemsty że go nie zatrudnili w ZUSie albo Skarbówce) mści się i wylewa swoje frustracje na wszystkich którzy tam przychodzą. Ma nie powtarzalną okazję pokazać wszystkim "jaki jestem ważny" bo drzwi do ambasady mają klamkę z jednej strony, akurat z tej po której siedzi ów debil.
Spróbujcie zadzwonić, jak będziecie mieli szczęście to odbierze kobieta, Polka o imieniu Ewa. Chyba tylko dzięki jej dobremu sercu udało nam się uzyskac wizy (3 paszporty). Jest nie samowicie kompetentna (dokładnie wie na co zwraca uwagę urzędnik nigeryjski podejmujący decyzję o przyznaniu wizy lub odmowie). Jak ona powie że dokumnty są OK to wiza jest bez pudła.
Jak nawet będziecie w ambasadzie to poczekajcie aż Ona pojawi się na korytarzu i nie traćcie czasu na przekonywanie i dyskusje z debilem Cieciem. Cieć ma straszną ochotę zostać biznesmenem, sam byłem świadkiem jak na korytarzu prowadzi rozmowy handlowe z osobami przychodzącymi do ambasady w stylu:
"jak Pan chce to mogę Pana skontaktować z Ambasadarem, Konsulem czy kimkolwiek, nawet z prezydentem Nigerii, zapewniam, że znam ich wszystkich bardzo dobrze..." albo
"chętnie wejdę z Panem w spółkę, tzn niech mnie Pan zatrudni a na pewno Pan nie pożałuje" i takie tam.
Nie wiedziałem, czy z takiego czowieka bardziej się śmiać czy nad nim litować.
Kiedy przyszła moja kolej musiałem mocno się hamować żeby mu nie przyp....ić
Jak już wrócę z wyjazdu to mogę opisać jak uzyskać zaproszenie i inne wymagane papiery, kiedy się nie zna nikogo w Nigerii. Można też przyjść pod ambasadę i zagadać jakiegoś Nigeryjczyka, którzy dość licznie odwiedzają własną ambasadę, w towarzystwie rzekomych narzeczonych, które z racji posiadania polskiego paszportu są doskonałą okazją do zakwaterowania się w UE. Wygląda to dość śmiesznie, kiedy na pytanie urzędnika amasady, niedoszły małżonek nawet nie zna imienia wybranki swojego serca.
Z racji na liczbę krajów do odwiedzenia w paru ambasadach afrykańskich byliśmy, ale takiego odjazdu jak w nigeryjskiej nigdzie nie widzieliśmy.

Polecam, po co płacić kasę za jakieś wyjazdy w stylu survival, tutaj na Mokotowie jest za darmo

Komentarze : 0
<ten wpis nie był jeszcze komentowany>
  • Dodaj komentarz