08.02.2013 16:23
Dzień kolejny
Pani celnik na skutek molestowania ciągłego pękła. Od tej chwili chyba zostanę jej wielbicielem. A tak na poważnie to w technikach negocjacyjnych przeszedłem na drugi stopień wtajemniczenia z uścisków dłoni do totalnej ściemy, ale działa. Powiedziała tylko, że nie wie dlaczego to zrobiła. Karnet otrzymał pieczątkę i motocykl o nieistniejącym numerze VIN właśnie został zatrzaśnięty z hukiem drzwiami zamykanego kontenera razem z istniejącą Toyotą chłopaków. Obiecała że będzie OK.
Cały dzień spędziliśmy na wyspie, na której Nelson Mandela spędził większość swojego życia w oczekiwaniu na lepsze czasy.
W niektórych tematach Niemcy w czasie wojny byli lepsi
od Afrykanerów, ale w niektórych rozwiązaniach
Afrykanerzy byli za to lepsi od Niemców.
Spore
wrażenie, tym bardziej że akurat Naszym przewodnikiem był
człowiek który na tej wyspie spędził jako więzień 5 lat
swojego życia. Oczywiście mowa jest tylko o więźniach
politycznych, którzy marzyli by ciemny człowiek był neco
lepiej traktowany od psa białego człowieka. Czasami ciarki po
plecach przechodzą.
Trochę trudno o dobry nastrój po takiej wizycie.
Jeszcze parę wpisów zamierzamy umieścić.
PS
Gdyby ktoś z czytelników wiedział ja zachowuje się polski celnik przy otwieraniu kontenera w Gdyni z pojazdami na polskich blachach. Sprawdzanie VINu obowiązkowe czy zależy od człowieka? Wszelkie informacje mile widziane
Pozdrawiamy
Archiwum
- wrzesień 2014
- sierpień 2014
- lipiec 2014
- czerwiec 2014
- maj 2014
- kwiecień 2014
- marzec 2014
- luty 2014
- styczeń 2014
- grudzień 2013
- wrzesień 2013
- czerwiec 2013
- maj 2013
- kwiecień 2013
- marzec 2013
- luty 2013
- styczeń 2013
- grudzień 2012
- listopad 2012
- kwiecień 2012
- wrzesień 2011
- sierpień 2011
- lipiec 2011
- czerwiec 2011
Kategorie
- Na wesoło (656)
- Offroad (113)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Turystyka (3)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)