15.01.2013 21:19
Dzień dwudziesty: smaki Afryki innaczej (wtorek 15-1)
No cóż jeszcze jesteśmy w Nigerii. Mam takie dwa kraje, których po prostu nie znoszę. Powody są różne ale wygląda na to że Nigeria do tej grupy też musi dołączyć.
Pozytywną rzeczą jest to, że przez jakiś czas zniknęły
kontrole, chociaż w miarę oddalania się od rzeki Niger znowu
zaczęły się pojawiać.
Temperatura daje się we znaki, żar
leje się z nieba a wilgoć niesamowita.
Sposoby Maćka na chłodzenie
Spokojnie taki gruby nie jestem. Pamiętając o
poziomie bezpieczeństwa w Nigerii na brzuchu nosi się
oszczędności i dokumentację całej wyprawy :)
Na szczęście mnie puszczają, chłopaki mają przygotowany tekst, który ich zbija z tropu i też ich puszczają. Tak jak do tej pory drobne upominki rozdawaliśmy na lewo i prawo za punkt honoru sobie postawiliśmy że żadnemu matołowi, który na powitanie mierzy w Ciebie z AK47 uczepionego na sznurku nic nie damy. I do tej pory działa. Jak sposób się sprawdzi podzielimy się nim na koniec.
Jak pisałem wcześniej, klimatu Nigerii opisać się nie da,
ludzi od cholery, przejazd przez każde miasto to co najmniej
kilka korków spowodowanych wypadkami drogowym.
Są
różne: czołówki ciężarówek,
ciężarówki na osobowych, ciężarówki z osobowymi, do
wyboru do koloru. Chyba w całym swoim życiu razem nie widzieliśmy
tyle wypadków co dzisiaj.
Jedziemy główną drogą z Lagos w stronę Kamerunu, to
taka niby dwupasmówka czasami z barierkami po środku.
Dziur bez liku, ciężarówki rządzą, kultury jazdy żadnej, sam widziałem jak jednego motocyklistę zepchnięto z jezdni. Nie wiadomo czy gonić czy być gonionym.
Kosmos nie do opisania. Trochę najpierw dziwiło, że niektóre wraki porozbijanych samochodów stoją tak jakby nie w tym kierunku co trzeba. Sprawa szybko się wyjaśniła. Otóż jak kierowca stwierdzi że na swojej jezdni ma zbyt dużo dziur to przecina (u nas byśmy powiedzieli pas zieleni a tutaj pas śmieci) i zasuwa pod prąd tamtym lewym pasem.
Stwierdziłem, że aby poznać dany kraj trzeba postępować tak jak lokalesi. Zatem realizuję ten plan jeżdżąc pod prąd jak oni.
Więc jak Ty jedziesz swoim lewy to też raz na jakiś czas musisz wymijać samochody pędzące z przeciwka. Na razie dajemy sobie radę, ale głowa kwadratowa po kilku godzinach jazdy. Zatem sprawa złego kierunku wraków jest już wyjaśniona.
Raz miałem taką sytuację w Kalkucie tutaj drugi raz w życiu. Wyjechaliśmy właśnie po małym biwaku, zaczynam się rozpędzać, patrzę na poboczu leży manekin, podjeżdżam bliżej to nie manekin, to zwłoki młodego mężczyzny podrzuconego na ulicę, po kilku godzinach leżenia na upale. Widok i zapach, którego się nie zapomina do końca życia. Co tu jeszcze więcej pisać. Może trupy gęsto nie leżą, ale z tych ciągłych wypadków jakoś ludzie o własnych siłach nie wyskakują.
Do Kamerunu zostało 200 km i chwila w którym opuścimy Nigerię, będzie jedną z piękniejszych w życiu.
Żeby było jasne ludzie są bardzo mili , machają, pozdrawiają, uśmiechają się. Ale zgromadzeni na ulicy w dziesiątkach rozklekotanych samochodów plus setki, tysiące łażących wszędzie i wyłażących z każdego możliwego miejsca tworzą totalny chaos. A że w Nigerii mieszkańców jest grubo ponad 150 mln mieszkańców to jest trochę tłoczno w porównaniu z innymi krajami gdzie nierzadko mieszkańców liczy się w pojedynczych milionach a powierzchnia kraju wcale nie mniejsza.
Dzisiaj pod prysznicem stwierdziłem, że jeszcze chyba nigdy w życiu nie byłem tak brudny. Generalnie od kilku dniu czerwony pył jest wszędzie, pod koszulką, w ustach, we włosach w kufrach, w gaciach do tego z człowieka się leje bo dzisiaj na motorze miałem od 11 prawie 40 stopni przy prędkości 100km/h. Jak mijasz ciężarówkę to na 50m przed nią już nic nie widać, tak kopcą. Więc jak pył, dym i pot wymiesza się z czerwonym kurzem to człowiek przestaje się wyróżniać kolorem skóry. Do tego dochodzą wciąż brudne dłonie. Oj chyba trzeba będzie pójść do kosmetyczki po powrocie.
Mała sekcja poniżej dotycząca afrykańskiej myśli sanitarno-łazienkowej
Na plus trzeba przyznać promocję na paliwo. Jakby nie patrzeć
Nigeria to kraj na ropie leżący więc za 1l płaci się ok 2 PLN,
diesel jest 2x droższy.
Ale to też i minus, jak paliwo tanie to każdy czymś jeździ tworząc na ulicach sceny dantejskie. Do tego prędkość. Dziwnie się czuję kiedy jadąc stówką wymijają mnie ciężarówki, które są starsze ode mnie. Druga dobra rzecz, to wreszcie zaczynają się sensowne owoce. Dzisiaj była uczta z cudownych, świeżych ananasów. To co my mamy w sklepach to raczej produkt ananaso-podobny. Pomimo panującego syfu i bałaganu plusem jest też to, że przynajmniej można się dogadać. Po paru dniach w krajach francuskojęzycznych to miła odmiana.
W Nigerii odwoływanie się do tematów religijnych budzi śmieszność i znudzenie
Nawet zwykły hotel ma coś wspólnego z
Bogiem
W tematach mechanicznych są plusy i minusy. Wcześniejsza awaria akumulatora spowodowała małą dziurkę w instalacji klimatyzacji i tak klimatyzacja w aucie się skończyła. Więc warunki mamy porównywalne. U mnie wreszcie znowu normalnie działa nawigacja (oczywiście dzięki sugestii Maćka). Ileż my godzin zaoszczędziliśmy dzięki temu małemu ekranikowi. Nawet jak nie ma wszystkich dróg, to jednak są to najlepiej wydane pieniądze.
Mieszkamy w mieście Enugu, w hotelu z 4m murem, strażnikiem z
karabinem maszynowym.
Nocne Polaków rozmowy
Poszedłem po zmroku kupić chleb ale to nie był dobry pomysł.
Nigeria nie wybacza tym co chodzą na spacery po zmroku
:)
PS
Przejechane kilometry zaczynają być zauważalne na bieżniku oponu
Brud pojawia się wszędzie
Komentarze : 9
Dojadą do cywilizacji to się odezwą, ale na taką wyprawę powinni mieć telefon satelitarny. Koszty mikro, a kontakt i net wszędzie.
Mam nadzieję, że to tylko chwilowy brak dostępu do neta i coś napiszecie. Trzymam kciuki.
Widzę że nie tylko ja wypatruję kolejnych wpisów, oby to był tylko brak zasięgu. Trzymam kciuki
Czytam w piątek (18 stycznia) i zastanawiam się dlaczego ostatni wpis jest sprzed 3 dni i czy wszystko OK? Gorąco pozdrawiam, szczególnie Maćka.
p.s.MACGYVER, ADAM SŁODOWY I POMYSŁOWY DOBROMIR WYMIĘKAJĄ PRZY MAĆKU ;)
Na tym właśnie polega Prawdziwa Wyprawa-niesamowita przygoda,adrenalinka i smak Wolności.Pozdrowionka dla Was,Trzymamy kciuki.
Czytając Wasze relacje, zastanawiam się czy ta "wyprawa życia" bardziej Was cieszy czy stresuje. Wiem to wpisy na gorąco, szybkie i prosto z głowy. Optymizm i radość tej przygody gdzieś zanika / w mojej ocenie/. Trzymajcie się i może jakieś fotki uda Wam się zamieścić.
Pozdrawiam Radek
Zbyszku mam nadziej że wam tych zabaweczek kolorowych wystarczy
trzymam kciuki Zbyszku - dopiero wszedlem na Twój blog - czytam z zapartym tchem ... i zazdroszczę :) my tutaj nad materialem na kick-off pracujemy :))
Archiwum
- wrzesień 2014
- sierpień 2014
- lipiec 2014
- czerwiec 2014
- maj 2014
- kwiecień 2014
- marzec 2014
- luty 2014
- styczeń 2014
- grudzień 2013
- wrzesień 2013
- czerwiec 2013
- maj 2013
- kwiecień 2013
- marzec 2013
- luty 2013
- styczeń 2013
- grudzień 2012
- listopad 2012
- kwiecień 2012
- wrzesień 2011
- sierpień 2011
- lipiec 2011
- czerwiec 2011
Kategorie
- Na wesoło (656)
- Offroad (113)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Turystyka (3)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)