25.07.2014 22:59
Dzień 08 Patataj, patataj przez Zimbabwe (ver. 2.0)
Dzisiaj na szczęście już płyty po ulicach nie latały.
Zaczęliśmy dzień od niesamowitego widoku na jezioro z naszego
hotelu.
Potem zostało odkryte, że nasz domek należy obecnie do jakiegoś ambasadora Zimbabwe, który sobie na boku dorabia.
Punkt pierwszy programu to zwiedzanie ruin Great Zimbabwe,
chyba jedyne ruiny czegokolwiek w Afryce na południe od
równika, datowane na 11-12 wiek.
Trochę kamieni zostało, ale żeby je zobaczyć musieliśmy
nałożyć 300km (w jedną stronę). Jak zwykle najładniejsze były
widoki.
Przy bramie wejściowej spotkaliśmy Ashleya, który na
swoim motorku, jedzie do domu z RPA, czyli prawie tak jak my z
tym że jego dom jest nieco dalej bo w Australii, więc poza Afryką
ma jeszcze Azję do przejechania.
Ruiny obadaliśmy, foty zrobione i już zaczęliśmy się szykować
do jazdy, gdy podjechał autobus z turystami z Zimbabwe (okazuje
się że takowi też są). Jedna z osób zapytała się czy może
sobie zrobić z nami zdjęcie, za nią w sekundę przybiegł cały
autobus, no i się zaczęło. Z tym że tym razem część osób
chciało wleźć na mój motor i się fotować że niby jadą.
Więc musiałem jeszcze ich sadzać i zsadzać. Generalnie to bardzo
wesoły autobus był.
Potem zatrzymaliśmy się w przydrożnym sklepie, żeby śniadanie sobie kupić i nastąpił super powrót wspomnień do czasów dzieciństwa. Powód błahy, kupiłem w sklepie pieczone na miejscu ciasto w kształcie muffinków. Ugryzłem i już byłem w szkole podstawowej na wakacjach u dziadków. Tylko moja sp. Babcia robiła takie ciasto, nikt inny nigdy i nigdzie nie był w stanie upiec ciasta o takim smaku aż do dzisiaj. Pamiętam, że takie babcine ciasto potrafiłem zjeść w pojedynkę w całości. Piękne śniadanie zatem było dzisiaj.
Potem zadanie nr. 2 polegało na zakupie żółtej
kary (wschodnio afrykańskiego odpowiednika Naszej zielonej
karty).
Zadanie niby proste, ale trzeba ustalić gdzie i czy aby na pewno to jest żółta karta. Najpierw szukałem pół godziny, jak znalazłem to Panna zaczęła mi wypisywać kolejne ubezpieczenie na Zimbabwe, potem ustaliła że tylko centrala może cos takiego wystawić. Uderzyłem więc do Centrali, którą najpierw trzeba było znaleźć. Centrala to 2 biurka i 2 kolesi z czego jeden to student.
Koleś znalazł jakiś żółty formularz i zaczęliśmy wypełniać. Mówię mu że potrzebuję ubezpieczenia aż do Sudanu, patrzę a koleś wszystkie kraje wykreślił poza Sudanem. Stary co to jest, co ja mam motorem do tego Sudanu na skrzydłach dolecieć. Koleś podrapał się i zaczął pisać od nowa. Okazało się że wszystko ok z tym że dokument wyszedł mu ważny od jutra do dzisiaj. Więc znowu od nowa. Znowu zaczyna pisać. Nie chcę się wtrącać, mówię, ale w poprzednich przypadkach pisał Pan przez kalkę, a teraz Pan zapomniał. No i kolejny raz. W końcu sukces, chociaż ewidentnie brakowało mi jakieś fajnej pieczątki, więc namówiłem go żeby jakieś przyniósł i wybraliśmy najfajniejszą. W sumie za 20 USD ubezpieczenie do Egiptu włącznie, zobaczymy tylko jaki będzie odbiór ubezpieczenia z Zimbabwe w innych krajach.
Zaopatrzeni w ubezpieczenie, wytropiłem jeszcze benzynę bezołowiową więc szczęście było jeszcze większe.
Ponieważ pomału kierujemy się w stronę Zambii pora na sesję
pt. ulice Zimbabwe
Na koniec został nam dojazd do wodospadów Wiktorii, jedyne 460 km, a była już 15-ta. No to w palnik i wio. Na 19:30 byliśmy na miejscu. Zachód słońca wyglądał super, szkoda tylko że tak dawało po oczach. Po zmroku niesamowite zmiany temperatur, jedziesz w dół temperatura spada do 14 stopnie, wjeżdżasz na górkę i jest 21 stopni. W samym miasteczku Victoria Falls wieczorem jest 22 stopnie, więc miejmy nadzieję że zimno się wreszcie skończyło.
Od dupa boli, ale przede wszystkim kolana mało nie pękną. Jutro śpimy na maksa.
Jeszcze nie widzieliśmy wodospadu, ale chyba jest blisko hotelu bo huk jest niesamowity.
Dystans 797 km. Total: 3 731 km
Pozdrawiam
Archiwum
- wrzesień 2014
- sierpień 2014
- lipiec 2014
- czerwiec 2014
- maj 2014
- kwiecień 2014
- marzec 2014
- luty 2014
- styczeń 2014
- grudzień 2013
- wrzesień 2013
- czerwiec 2013
- maj 2013
- kwiecień 2013
- marzec 2013
- luty 2013
- styczeń 2013
- grudzień 2012
- listopad 2012
- kwiecień 2012
- wrzesień 2011
- sierpień 2011
- lipiec 2011
- czerwiec 2011
Kategorie
- Na wesoło (656)
- Offroad (113)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Turystyka (3)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)