• » RiderBlog
  • » zwyszomi
  • » Dzień czterdziesty trzeci: problem słowo klucz v 2.0 (czwartek 7-2)
Najnowsze komentarze
Mimo wszystko chciałbym aby odniós...
Mam nadzieje ze to pomylka. 1500km...
Przejechane 1000km to na motocyklu...
każdy kij ma dwa końce, chciałem z...
2widz-a co świeżej krwi chcesz się...
Więcej komentarzy
Ulubieni blogerzy
<brak ulubionych blogerów>
Moje miejsca
<brak wpisów>
Moje linki
<brak wpisów>

07.02.2013 17:20

Dzień czterdziesty trzeci: problem słowo klucz v 2.0 (czwartek 7-2)

Z żalem muszę się przyznać że to wszystko nieprawda, że pojechałem własnym motocyklem do RPA.
Dokładniej mówiąc to do dzisiaj takie wrażenie miałem.

Dzień zaczął się zwyczajnie. Najpierw pod czujnym okiem kucharza Maćka odbyłem lekcję robienia jajecznicy.

Chłopaki mówili, że była OK więc pierwsze szlify jajeczne
zaliczone.

Potem pojechaliśmy pakować pojazdy do kontenera. Przygotowanie poszło szybko i
sprawnie, pracownicy firmy Econo Trans widać, że mieli dużo wprawy w takich tematach.

W sumie nie minęła godzina i pojazdy były gotowe.


Panowie pakowacze byli akurat z Angolii więc trochę powspominaliśmy

Zanim jednak zostaną załadowane trzeba poczekać na celnika, który podpisze karnety celne.
Przyjechała Pani celnik, w aucie trzeba podnieść maskę, żeby sprawdzić VIN i
motorze to samo. No właśnie to samo …

Tabliczka znamionowa jest na rurze pod kierownicą i w czasach kiedy przed wypadkiem była owiewka, były zegary, była lampa do tabliczki łatwo się dostać nie dało. Teraz
kiedy jest w wersji naked tabliczka się objawiła. Chciałem pomóc Pani i
odczytuję numer VIN a Pani go sprawdza z numerem w karnecie.

Usłyszałem, że number incorrect, czytam jeszcze raz i znowu incorrect. Co za cholera !!!! Nie zgadzają się dwie cyfry a dokładniej ich kolejność.

Pani mówi, że jest problem i ona tego nie zatwierdzi i że motor z RPA to za jej urzędowania raczej ni eodpłynie, tłumaczę, że to pomyłka, że to nic nie znaczy, bo
przecież w dowodzie rejestracyjnym jest OK. Dumnie prezentuję dowód i …. o
ku….. m….. co jest!!!

Numer w dowodzie identyczny z numerem w karnecie czyli też nie taki jak na motocyklu. Parę SMSów, i telefonów i sprawa wyjaśniona.
W firmie Liberty Motors w Łodzi kiedy rok temu kupowałem motocykl dostałem papiery od motocykla, na których był wpisany błędny numer VIN i potem jak po sznurku, w urzędzie dowód rejestracyjny jest wystawiany na podstawie faktury, na podstawie dowodu rejestracyjnego wystawiany jest karnet no i wszystko jasne.

Nie bardzo się orientuję czy coś w życiu przeoczyłem ale chyba dotychczas było tak, że klient wykładający ciężką kasę za taką markę jak BMW to chyba jest zwolniony z obowiązku wykręcania osprzętu motocykla żeby sprawdzić czy sprzedawca dobrze wystawił mi fakturę?


Zobaczę jak to się wszystko skończy i kiedy motocykl będzie miał zamknięty karnet, czyli kiedy będę mógł odebrać wpłaconą kaucję, ale czuję że po powrocie chyba kogoś będę
musiał zabić. Może ktoś z czytelników jest z Łodzi to by mnie wyręczył, będzie
szybciej i TANIEJ !?!?!?

Właściciele wszystkich pojazdów w Polsce łączcie się i sprawdzajcie sobie VINy bo jak widać …. ludzka nie zna granic.  

Nie wiem czy adrenalina z Cape Town nie pobiła swoim poziomem tą z Konga (jednego i
drugiego) i z Kamerunu razem wziętą. Człowiek ma nastawienie w głowie, że OK, że się udało, że wszystko dobrze a tu k… taki kwas na koniec. Nawet nie wiadomo czy się śmiać, czy płakać, czy krzyczeć.

Przyjąłem strategię na nieszczęśnika.
Na wizję Pani celnik, że motor zostanie do wyjaśnienia sprawy, nakreśliłem dramatyzm pełny.

Że na karnet to prawie zastawiłem własny dom, że jestem studentem bez grosza, że nie mam pieniędzy na powrót i chyba będę musiał się zaciągnąć na statek, że w Afryce to straciłem oszczędności mojego życia i straciłem już nawet to co będę w przyszłości pożyczał od znajomych.

Pani słuchała, słuchała, słuchała i dała nadzieję. Jutro godzina W gdzieś z rana wszystko
powinno być jasne, zobaczymy …


Panie Danielu jak można było popełnić taki błąd ?!

O 13-tej ładunek został załadowany, kontener zamknięty jutro mamy stawić się w biurze „po dokumenty” w wersji optymistycznej, albo …. (lepiej nawet nie pisać po co). 

Pozostał nam tylko pojazd afrykański marki Geely.

Troszkę też nie tak wyszło z kontenerem, w mailach dyskutowaliśmy o dużym kontenerze 12m, tymczasem do załadunku podstawiono 6m, upchaliśmy ale na styk, wyjaśnimy to po wyjaśnieniu tematu motocykla.

Co dalej.

Pojechaliśmy kolejką na górę stołową.


Okazało się, że  po nowych wyborach góra stołowa została jednym z 7 cudów świada.

Widoki z góry na miasto zapierają dech w piersiach. Żadnych płotów, żadnych zabezpieczeń wychylasz głowę i przepaść kilkaset metrów. 


Ślady po niedawnym mundialu są wszędzie

 

Plan na wieczór był prosty.
Wracamy na nasz kemping

i idziemy do basenu,


bierzemy kielonki i buteleczkę


i trzeba wypić zdrowie Pani celnik za trafność podjętej decyzji

 

Komentarze : 2
2013-02-07 22:10:38 Adam N.

Niech diler wyślę pismo wyjaśniające, może za pośrednictwem przedstawiciela BMW w RPA, jeśli takowy istnieje. I bierz na wszystko potwierdzenia na papierze to będziesz w razie czego mógł ich zaskarżyć i domagać się odszkodowania. A najlepiej wymiany motoru na nowy, z prawidłowym numerem i całą owiewką ;))
Będzie dobrze, luzik ..

2013-02-07 17:40:36 klurik

W poprzednim motocyklu zamiast G miałem 6 wpisane w VIN. Miałem na to oddzielny papier, że tak jest, ale i tak musiałem przy jakiejś tam okazji udowadniać, że nie jestem żyrafą, a to jest motocykl, a nie atomowa Betula.

  • Dodaj komentarz