Najnowsze komentarze
Mimo wszystko chciałbym aby odniós...
Mam nadzieje ze to pomylka. 1500km...
Przejechane 1000km to na motocyklu...
każdy kij ma dwa końce, chciałem z...
2widz-a co świeżej krwi chcesz się...
Więcej komentarzy
Ulubieni blogerzy
<brak ulubionych blogerów>
Moje miejsca
<brak wpisów>
Moje linki
<brak wpisów>

11.06.2014 00:05

Papierologia, trasa ostateczna podsumowanie

Ponieważ pojawił się wpis, że mało opisu to trochę uzupełnię. Jak zostało napisane w komentarzu, podczas poprzedniej wyprawy bardziej dzieliłem sie informacjami, planami etc. No cóż po jednym przejechaniu Afryki już wiem że zbyt dokładne planowanie może tylko dostarczyć niepotrzebnych kłopotów i stresów, z Afryką jest tak że jedno jest napisane a co innego w realu, ale ...

Spedytor w Polsce - firma Hartwig, motocykle odpływają jutro z Hamburga. Pełny koszt za motka - full serwis wyszedł ok 2200 PLN. 

1. RPA (wiz nie potrzeba) śmigamy generalnie w kierunku granicy z Botswaną. Ponieważ Rafał w RPA nie był więc pewnie będzie mała klasyka, czyli fotka na przylądkach Dobrej Nadziei i Igielnym. Rafał być może da nura w klatce z rekinami na południu RPA, ja grzecznie poczekam na brzegu bo jak jest zimno to mnie jakoś do wody nie ciągnie. Potem w RPA chcemy jeszcze zobaczyć najgłębszą dziurę w Ziemi w mieście Kimberly. Rafał sugeruje safari w RPA, ale ja kręcę nosem przed komercją, zakładam że uda mi się go namówić na Zambię.

2.  Botswana (wiz nie potrzeba). Tutaj jakiegoś zwiedzania nie planujemy. W RPA i Botswanie nie trzeba kupować OC bo wliczone jest w cenę paliwa.

3. Zimbabwe (wiza na granicy dla Polaków - 50 USD). Trzeba kupić ubezpieczenie na kraje COMENSA (czyli bez Egiptu). Może zahaczymy o Great Zimbabwe, ale główny cel to wodospady Wiktorii.

4. Zambia (wiza na granicy - 50 USD). Wodospady Wiktorii z drugiej strony, jak safari w RPA się nie odbędzie to śmigamy do South Luangwa NP, potem spróbujemy zrobić niezłego crossa przez Park do głównej drogi. Sprzeczne są informacje, samochodem na pewno da się przejechać, co do motoru różnie piszą, poza zwierzakami problemem jest brak kilku mostów po drodze, ale w końcu będzie pora sucha. Byłoby fajnie popływać motorami w rzece :). Na koniec jedziemy na nieco mniejszy wodospad przy granicy z Tanzanią.

5. Tanzania (teoretycznie wizy na granicy, ale będziemy jechać bocznym przejściem, gdzie podobno wiz może nie być, więc żeby nie było ryzyka to paszporty są w Berlinie - 50 Eur). Robimy sobie małą przerwę w Parku Katavi i śmigamy w stronę Burundi.

6. Burundi (wiza tranzytowa na granicy - podobno bezpłatna) Tutaj leżakujemy nad jeziorem Tanganika, damy nura z rybkami akwariowymi.

7. Rwanda (z wizami fajny patent bo kupuje się jedną wizę na 3 kraje: Rwanda-Uganda-Kenia za 100 USD przez Internet). Kraj tysięcy wzgórz no i z ciężkim brzemieniem ludobójstwa z poprzedniej dekady. Chciałbym to zrozumieć

8. DRC Jest paln na zwiedzanie parku z gorylami i trekking na czynny wulkan. Były problemy z zamieszkami i rebeliami we wschodnim Kongu, ale szczęśliwie się zakończyły i Park został otworzony. Za to w amasadzie DRC w Warszawie wymyślili sobie że do wizy jest potrzebne zaproszenie i podnieśli ceny wiz do 570 PLN. Lekkie przegięcie jak na 2 dniową wizytę. Plan B jest taki że jestem w kontakcie z ludźmi z Parku, ktorzy podobno za 100 USD wystawiają wizę na odwiedziny w parku, ale procedura ruszyła od niedawna więc trzeba poczekać, czy taka wiza będzie faktycznie przez kongijskich pograniczników uznawana. Plan C jest taki żeby ich olać a goryle obadać w Ugandzie. Wprawdzie wychodzi drożej ale jak się doliczy koszt wizy i papierologi to na to samo wychodzi. Chociaż poczuć klimaty Konga to wrażenie bezcenne. NAwet jak się nie uda to i tak wiem że do Konga motorem jeszcze zawitam :)

9. Uganda.Oblukanie źródeł Nilu, focia na równiku i takie tam.

10. Kenia. Mała wycieczka (500 km) po chyba najtrudniejszym odcinku wschodniej Afryki. Trzeba trochę posmakowac kurzu w zębach i ew. potaplać się w błotku

11. Etiopia (wiza w Berlinie w ciągu 1h 17 Euro). Tutaj ostre zwiedzanie, mamy w planach pojechać do Lalibelli i Aksum. Poza tym w sierpniu w Etiopii ostro pada,więc na długawych odciankach szutrowych może być nieco kombinacji

12. Sudan (wiza w Berlinie chyba 70 Eur jeżeli dobrze pamiętam). Tutaj też chcemy pozwiedzać. Piramidy, Dongola etc. etc. Od 2 lat lokalne władze mówią, że za kilka dni ma zostać otwwarte drogowe przejście graniczne z Egiptem. Może się zatem uda bez wątpliwej podróży promem do Egiptu i kilkudniowego czekania na barkę z motocyklami.

13. Jak przejście będzie gotowe to zaczynamy od Abu Simbel, jak nie to Aswanu. Wiza w ambasadzie 130 PLN, trzeba mieć bo w porcie w Aswanie nie dają. Zachaczymy o Luksor, dolinę królów i chyba śmigamy nad morze czerwone poleżakować nieco

14. Ewakuację z afryki planujemy przez Izrael. Był prom z Egiptu do Turcji, ale się skończył, w Libii dupa przez duże D,a Syrii chyba wszyscy wiedzą. Zatem z Nuweiby atakujemy Jordanię (wiza na granicy ok 15 USD) i lecimy do Petry. Ja jeszcze będę optował za Wadi Raum.

15. Z Izraela w czwartki odpływa prom do Grecji przez Cypr i chyba tam się ewakuujemy. Wycieczka nie jest tania bo w sumie wyniesie to ok 500 EUR (osoba + motor). Poza tym z Cypru do Grecji to półtora dnia bez sensu na statku.W niedziele odpływa prom do Turcji (Iskerdum). Wszystko odbywa się z Haify 

W sumie wychodzi ok 12-13 tys km. Tym razem wykorzystam mapy z OpenStreets przegrane do Garniaka. Wciąż nie wiadomo ile zabulimy w Cape za obiór motków, ale trzeba być optymistycznie nastawionym

Największy kwas jak pisałem był z karnetem, temat palet poszedł gładko, stempeli wymontowane z palety za 26 pLN skutecznie załatwiły temat fumigacji palety. Do Sudanu muszę tylko przygotowac jakieś fałszywki rezerwacji hotelowych, poza tym wygląda że wszystko jest dograne 

 

 Pozdrawiam

Zbyszek

Komentarze : 3
2014-06-25 01:23:29 Rafał (Cz-wa)

Wadi Rum w Jordanii bardzo polecam, zwłaszcza że jedziecie na motorkach :) Petra też godna uwagi, warto wpaść na kilka godzin.

2014-06-22 22:34:31 zwyszomi

Info z ostatniej chwili:
Wizy Tanzanii wbite (50 Eur), Etiopia (tego samego dnia 17 Euro) i paszporty leżą w ambasadzie Sudanu (czas oczekiwania ok 10 dnia, ale będę napierał, 40 Eur)
W Etiopii wyszło śmiesznie. Jakaś telekonferencja z Etiopią była dla wszystkich pracowników ambasady więc ktoś mi otworzył, dał papiery i powiedział że jak wypełnię to żeby zostawić i wpaść za parę godzin po odbiór. Pilnie papiery wypełniłem i już miałem wychodzić po czym natura się odezwała i zacząłem rozglądać się za klopem. A tu dupa w całym budynku pusto, żywego ducha nie widać bo wszyscy gdzieś zniknęli. Otwieram zatem po kolei drzwi i szukam.. i szukam.
Włażę do kolejnych i nagle stanąłem w jakiejś wielkiej sali, przede mną siedzą na krzesłach wszyscy pracownicy ambasady, za moimi plecami na wielkim ekranie przemawia zapewne jakiś ważny gość z rodzimej Etiopii. Wszyscy lekkie zdziwko, co to za koleś wtargnął, a ja do nich : Toilet ?? where :)
Wyszło śmiesznie
W końcu wizy odebrałem po czym kontynuowałem wyjazd (tym razem z roboty) do Abu Dhabi. Upał jak jasna cholera więc można było poczuć prawie Afrykę, Woda w zatoce perskiej niczym zupa, 35 stopni, ale to już inna bajka

2014-06-12 22:54:19 EasyXJRider

Oj, będzie grubo. Powodzenia.

  • Dodaj komentarz